środa, 29 września 2010

Rajd szlakiem mjr Żubryda

Stowarzyszenie Pamięci SBO NSZ "Zuch" Antoniego Żubryda i Gmina Korczyna zapraszają w dniach 1-3 października 2010 r. do udziału w I Rajdzie Szlakiem Żołnierzy Wyklętych mjr. Antoniego Żubryda "Zucha".
Jednym z największych antykomunistycznych oddziałów zbrojnych działających po tzw. wyzwoleniu na terenie ówczesnego województwa rzeszowskiego był oddział dowodzony przez Antoniego Żubryda. Operował na terenie powiatów sanockiego, brzozowskiego i krośnieńskiego w latach 1945-1946.
I to właśnie szlakiem bojowym tego oddziału odbędzie się w najbliższy weekend - I Rajd Szlakiem Żołnierzy Wyklętych mjr. Antoniego Żubryda "Zucha":
W piątek ok. godz. 9.00 z rynku w Sanoku uczestnicy wyruszają trasą Sanok - Niebieszczany - Bukowsko. Dojazd na nocleg w Brzozowie.
W sobotę trasa Brzozów - Malinówka (krzyż w pobliżu miejsca śmierci majora Żubryda i jego żony) - Korczyna k/Krosna.

darmowy hosting obrazków
W niedzielę:
- 11.00 - Msza Święta w intencji poległych i pomordowanych dowódców i żołnierzy SBO NSZ "ZUCH" (Sanktuarium św. J.S. Pelczara);
- 12.30 - widowisko plenerowe w Rynku w Korczynie - "Żubryd schodzi z gór", inspirowane zajęciem Korczyny przez Batalion "Żubrydowców" w 1945;
- 14.00 - panel historyczny pt. "SBO NSZ "Zuch" na tle oporu przeciw komunizmowi 1944-1947" (seria narad - Dom Strażaka).
Więcej na temat mjr. Antoniego Żubryda ps. "Zuch", patrz tutaj.
Polecam również krótki film poświęcony pamięci Janiny i Antoniego Żubrydów, patrz poniżej:


[Fot. Archiwum]

poniedziałek, 20 września 2010

Promocja „Encyklopedii Solidarności”

W najbliższy wtorek 21 września br. w siedzibie Stowarzyszenia Wolnego Słowa przy ulicy Marszałkowskiej 7 w Warszawie o godz. 17.00 odbędzie się promocja I tomu „Encyklopedii Solidarności”, wydanej staraniem Stowarzyszenia Pokolenie z Katowic.

darmowy hosting obrazków
Encyklopedia Solidarności – ludzie, struktury i wydawnictwa opozycji w Polsce 1976-1989, to projekt dokumentacyjny, realizowany przez Instytut Pamięci Narodowej, Stowarzyszenie Pokolenie (patrz tutaj) i Oficynę Wydawniczą Volumen. Jest to największe przedsięwzięcie dokumentacyjne, poświęcone ruchowi Solidarności, na które składa się pięć tysięcy biogramów, dwa i pół tysiąca haseł rzeczowych oraz szczegółowe kalendarium wydarzeń.
W sierpniu br., w 30 rocznicę powstania Związku ukazał się I tom tego dzieła. Cała publikacja jest tworzona tzw. metodą holenderską, co mówiąc w skrócie, oznacza, że każdy tom będzie uzupełniany o kolejne biogramy.
Hasła i biogramy, przygotowywane są przez dziesiątki autorów, współpracujących z wieloma pełnomocnikami regionalnymi, trafiają do Redakcji Encyklopedii w Warszawie. Po ich weryfikacji i redakcji umieszczane są w internetowej edycji Encyklopedii Solidarności. W chwili obecnej znajduje się tam ponad 3200 biogramów i 1100 haseł rzeczowych. Liczby te systematycznie rosną.
Strona internetowa „Encyklopedii Solidarności”, patrz tutaj.
„Zdajemy sobie sprawę, że nawet tak duża liczba haseł encyklopedycznych stanowi wypełnienie jedynie niewielkiej części potrzeb w zakresie dokumentowania walki polskiej opozycji. Jest to jednak niezbędny pierwszy krok, po którym nastąpią kolejne” – podkreślają pomysłodawcy projektu.
W jutrzejszej promocji wezmą udział członkowie redakcji Encyklopedii Solidarności:
prof. Antoni Dudek ( IPN);
dr Łukasz Kamiński (IPN);
dr Grzegorz Waligóra(IPN);
Przemysław Miśkiewicz (Stowarzyszenie Pokolenie);
Mirosława Łątkowska (Oficyna wydawnicza Volumen);
Adam Borowski (Oficyna wydawnicza Volumen);
Włodzimierz Domagalski;
dr hab. Ryszard Bugaj.
W trakcie prezentacji „I tom Encyklopedii Solidarności” będzie do nabycia w obniżonej cenie 90 zł.
Polecam również edycję TVP „Encyklopedia Solidarności”, patrz poniżej:

Mariusz A. Roman
[Fot. Archiwum]

czwartek, 16 września 2010

Krzyż został zbezczeszczony

- Funkcjonariusze publiczni nie mogą dysponować krzyżami, jak im się podoba. Doszliśmy do momentu, w którym należy przypomnieć słowa kardynała Stefana Wyszyńskiego: Non possumus – powiedział dzisiaj dla portalu Fronda.pl ksiądz Stanisław Małkowski. I trudno się z nim nie zgodzić.

Ks. Stanisław Małkowski: - Decyzja władz mnie nie dziwi. Jest ona konsekwencją ich polityki wobec krzyża i katastrofy smoleńskiej. Niestety, wynika ona również z błędnej postawy części hierarchów. Kilka dni temu Kościół zaapelował o odłączenie krzyża od polityki. Jednak oznacza to również odłączenie polityki od Chrystusa. A tylko on jest w stanie zrobić, by ze zła wynikło dobro. Przecież ludzie modlący się pod Pałacem między innymi właśnie tego chcą. Chcą, by ze zła, jakim była katastrofa smoleńska, wynikło jakieś dobro. I ono się dzieje, np. w postaci budzenia się ludzkich sumień. Jednak to może się dziać tylko mocą Chrystusa. W normalnym ludzkim porządku ze zła wynika tylko zło.
Również dla ludzi niewierzących krzyż jest symbolem miłości Chrystusa, Jego bezinteresownej ofiary.
Sposób, w jaki przeniesiono krzyż, jest jego zbezczeszczeniem. On został przecież poświęcony, obmodlony. Funkcjonariusze publiczni nie mogą dysponować krzyżami, jak im się podoba. To może prowadzić do sytuacji, w której oni będą decydowali, gdzie mogą stać krzyże, a gdzie nie.
Wydaje mi się, że doszliśmy do momentu, w którym należy przypomnieć słowa kardynała Stefana Wyszyńskiego. On mówił, że gdy cesarz siada na ołtarzu należy wzywać: Non possumus.
I rzeczywiście trudno nie zgodzić się z Ks. Małkowskim, że dzisiejszego poranka na Krakowskim Przedmieściu doszło nie tylko do zbezczeszczenia krzyża, ale też jego zawłaszczenia przez coraz bardziej butną i arogancką władzę. Nie liczącą się z odczuciami własnych obywateli.

darmowy hosting obrazków
Byłem pod tym krzyżem wieczorem 13 sierpnia, na kilka godzin przed użyciem siły wobec modlących się pod nim osób. Widziałem setki tych, którzy przychodzili choćby na chwilę jak ja, aby włączyć się w nieustannie trwającą tam modlitwę. Był to wyraz solidarności z tymi, którzy trwali pod tym krzyżem. A jednocześnie było w tym świadectwie coś więcej niż jedynie chęć upominania się o godne upamiętnienie ofiar smoleńskiej tragedii z 10 kwietnia br. Większość z przybywających tam osób poczuła się w obowiązku do zamanifestowania: swoich uczuć religijnych, swojego sprzeciwu wobec spychania wiary do katakumb.
Przecież krzyż: poświęcony, obmodlony i postawiony w sferze publicznej, staje się własnością wszystkich wiernych. Niewyobrażalnym byłoby zabrać, a nawet tylko przenieść jakikolwiek inny przydrożny krzyż lub kapliczkę wiejską, w czasie gdy ktoś przy niej się modli. Niestety, doszło do tego - w samym sercu Polski, na Krakowskim Przedmieściu.
Wcześniej przygotowano grunt do tego incydentu w wyniku manipulacji, przekłamań oraz prowokacji. Codziennie, za przyzwoleniem władz, dochodziło tam bowiem do gorszących scen: naigrywania się z uczuć religijnych oraz profanowania w mowie i uczynkach symboliki katolickiej.
Sam widziałem, właśnie 13 sierpnia wieczorem, pijaną garstkę rozwydrzonej młodzieży, dumnie noszącej na koszulkach znak szatana (pentagram), która wznosiła bluźniercze okrzyki. Dla dodania sobie animuszu w małych grupkach co chwilę udawała się do baru „Przekąski, zakąski”, aby spożywać po przeciwległej stronnie Krakowskiego Przedmieścia – alkohol.
To właśnie nimi interesowały się media, to ich filmowano i przedstawiano jako światłych humanistów walczących o neutralne światopoglądowo i świeckie państwo. Tyle, że wznoszone przez nich hasła w rodzaju: „Chcemy Barabasza”, „odebrać krzyż Zygmuntowi Wazie”, oraz rzucane obelgi w kierunku modlących się – nie można nazwać neutralnymi!
I to właśnie takich sojuszników dla realizacji doraźnego planu usunięcia krzyża spod Pałacu Namiestnikowskiego znalazła obecna władza. Jednocześnie, kilkakrotnie wysyłając organa porządkowe przeciwko spokojnie trwającym w modlitwie: „obrońców krzyża”. Do czego to wszystko może prowadzić? Odpowiedzi proponuje poszukać w lekturze Apokalipsy Św. Jana…
Polecam również film Fronda TV pt. „Krzyżowcy spod pałacu”, patrz poniżej:


Mariusz A. Roman
[Fot. Archiwum]

niedziela, 12 września 2010

Ku pamięci ORP „Orzeł”

71 lat temu ORP „Orzeł” dokonał niespotykanego w historii wojen morskich wyczynu. Wyrwał się z internowania z estońskiego portu Tallin i przedarł do Wielkiej Brytanii bez map i uzbrojenia. Dla upamiętnienia tamtych wydarzeń dwa jachty z Jacht Klubu Marynarki Wojennej „Kotwica” odbywają rejs śladami polskiego okrętu podwodnego.

darmowy hosting obrazków
Jachty przepłyną trasą, którą ORP „Orzeł” pokonywał Morze Bałtyckie w drodze do Wielkiej Brytanii w 1939 roku. Jednostki (s/y Kapitan II oraz s/y Legia) wyszły z gdyńskiego portu jachtowego w sobotę, 11 września, około godziny 18:00.
Po kilku dniach żeglugi zawiną do Tallina, gdzie załogi uczestniczyć będą w uroczystościach poświęconych najsłynniejszemu polskiemu okrętowi podwodnemu. To właśnie w tym porcie polski okręt podwodny był internowany. Następnie trasa rejsu będzie zgodna z tą, którą ORP „Orzeł” pokonywał Morze Bałtyckie przedzierając się do Wielkiej Brytanii. Jachty staną także w dryfie u wybrzeży Gotlandii, tak jak 71 lat temu ORP „Orzeł”, który wyokrętował wtedy na szwedzkim brzegu estońskich strażników. Jednostki odwiedzą również port Visby oraz zawiną do portu w Helu. Rejs zakończy się w sobotę, 25 września, wejściem jednostek do gdyńskiego portu jachtowego.
Organizatorem rejsu jest Bractwo Okrętów Podwodnych Ligi Morskiej i Rzecznej przy współudziale Muzeum Marynarki Wojennej oraz Jacht Klubu Marynarki Wojennej „Kotwica”.
Polski okręt podwodny ORP „Orzeł” był jednym z najnowocześniejszych okrętów podwodnych podczas wybuchu II wojny światowej. Jego budowa (w holenderskiej stoczni De Schelde) została sfinansowana ze składek polskiego społeczeństwa w ramach Funduszu Obrony Morskiej oraz w ramach składek prowadzonych wśród kadry Marynarki Wojennej. Akcję zbierania funduszy na okręt podwodny dla Polski koordynowała Liga Morska i Kolonialna.
Z chwilą wybuchu II wojny światowej ORP „Orzeł” operował na południowym Bałtyku, gdzie m.in. był atakowany bombami głębinowymi z niemieckich samolotów. Następnie, 15 września okręt wszedł do estońskiego portu w Tallinie, gdzie został bezprawnie internowany. Władze estońskie naciskane przez Niemców nakazały demontaż kluczowych mechanizmów i uzbrojenia okrętowego. Polski okręt został także pozbawiony map morskich i pomocy nawigacyjnych.
Załoga „Orła” jak najbardziej usiłowała przeciągnąć w czasie demontaż urządzeń i rozbrojenie okrętu, przygotowując się jednocześnie do ucieczki. W nocy z 17 na 18 września okręt wydostał się z portu w Tallinie i rozpoczął 27-dniowy rejs do wybrzeży Wielkiej Brytanii. Po wielu ciężkich sytuacjach bojowych, których załoga doświadczyła na trasie przejścia na Morze Północne, pomimo braku map, które nawigator okrętowy odtwarzał z pamięci i na podstawie charakterystyki świateł latarni morskich, załoga ORP „Orzeł” zdołała przedrzeć się do brytyjskiego portu Rosyth.
Od tego czasu okręt rozpoczął służbę u boku aliantów. Patrolował akweny Morza Północnego. Wsławił się m.in. zatopieniem niemieckiego transportowca „Rio de Janeiro” transportującego wojska niemieckie zmierzające do inwazji na Norwegię. W ostatni swój patrol okręt wyszedł 23 maja 1940 roku. W niewyjaśnionych dotąd okolicznościach nie powrócił z morza.
MAR/mw.mil.pl
[Fot. mw.mil.pl]

wtorek, 7 września 2010

Armia Klicha nie obroni Polski

W dzisiejszym „Naszym Dzienniku” ukazał się wywiad z prof. KUL dr. hab. nauk wojskowych Romualdem Szeremietiewem, byłym ministrem oraz wiceministrem obrony narodowej, pod jakże wymownym tytułem: „Armia Klicha nie obroni Polski”. Poruszony w nim został beznadziejny stan Wojska Polskiego, a zwłaszcza polskich sił powietrznych. Obszerne fragmenty wywiadu przedstawiam poniżej:

darmowy hosting obrazków
Jak ocenia Pan wyposażenie naszych Sił Powietrznych?
- Mamy w Polsce 48 nowoczesnych samolotów F-16. Będą jednak one zdolne do wykonywania zadań bojowych, zdaje się, dopiero w 2018 roku. Ponadto na uzbrojeniu znajduje się jeszcze 31 myśliwców Mig-29 (będą wycofane do 2025 roku) i 44 stare szturmowce Su-22, przewidziane na złom za sześć lat. Wkrótce w ogóle nie będzie jednak odrzutowych samolotów szkoleniowych, ponieważ iskry (54 maszyny) znikną z Dęblina w przyszłym roku. Stosunkowo liczne jest natomiast lotnictwo transportowe: 11 nowych samolotów CASA (plus 1 zamówiony), 3 używane amerykańskie C-130 Hercules (łącznie będzie ich 5) i 17 samolotów bryza (zamówiono dodatkowo 12). Będziemy mieli malejącą z czasem liczbę samolotów bojowych, żadnych do szkolenia pilotów i pokaźną flotę do transportowania żołnierzy.
Na szkolenia dla pilotów i paliwo brakuje pieniędzy...
- W tej kwestii w 2009 roku pojawił się meldunek generała Anatola Czabana, ówczesnego szefa Szkolenia Sił Powietrznych. Pisał on, że w 2008 roku nie udało się zrealizować żadnego z zadań szkoleniowych w Siłach Powietrznych, a na rok 2009 w lotnictwie brakowało ponad 50 proc. paliwa. Sądzę, że wystarczającym komentarzem w tej kwestii jest odejście ze służby p.o. szefa lotnictwa - gen. Krzysztofa Załęskiego, który według nieoficjalnych doniesień uznał, że nie ma wpływu na system szkolenia pilotów i planowanie lotów.
Obserwujemy, że nie lepiej jest w pozostałych rodzajach sił zbrojnych, o czym świadczą chociażby odejścia ze służby kolejnych generałów.
- To prawda. Dymisji było sporo. Pamiętamy spektakularne odejście dowódcy Wojsk Lądowych - gen. Waldemara Skrzypczaka. Wymowna jest także niedawna dymisja gen. Wiesława Michnowicza, który od lipca ubiegłego roku stał na czele Zarządu Szkolenia P-7 Sztabu Generalnego WP. Dymisję złożył na dwa lata przed końcem swojej kadencji. Generał Michnowicz odpowiadał za szkolenie polskiej armii. Zrezygnował ze stanowiska, bo nie było pieniędzy na to, za co odpowiadał jako szef P-7. Mówienie w tej sytuacji o profesjonalizacji armii jest ponurym żartem.

darmowy hosting obrazków
Jak z perspektywy czasu ocenia Pan zakup F-16?
- Współczesny samolot bojowy to bardzo droga broń. Trzeba dobrze zastanowić się przy podejmowaniu decyzji. Polska kupiła F-16, który jest samolotem tzw. IV generacji. Obecnie w lotnictwie następuje jednak zmiana generacyjna uzbrojenia. Kłopot mamy taki, że w innych armiach zaczną wkrótce wchodzić na uzbrojenie samoloty V generacji (F-35). Polska z racji braków finansowych nie ma pieniędzy na zakup najnowszych aparatów, a więc za kilka lat ponownie będziemy mieli przestarzałe samoloty. Chyba nie potrzeba w tym miejscu dodatkowego komentarza.
Inny problem stanowią przyszłe remonty tych samolotów, ponieważ Amerykanie nie zgodzili się, aby F-16 remontowały inne kraje, które za tą samą usługę żądają kilka razy mniej pieniędzy.
- W 2007 roku pojawiły się doniesienia prasowe o sfinalizowaniu rozmów z Amerykanami w sprawie uruchomienia w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy centrum serwisowego samolotów F-16. Okazuje się, iż wielokrotnie powtarzane oczekiwanie wykorzystania WZL-2 do wsparcia eksploatacji F-16 w Siłach Powietrznych RP, sygnalizowane co najmniej od 2004 roku, pozostaje tylko możliwością. Zapowiadanego centrum ciągle nie ma. Nie mogę też zrozumieć, dlaczego nie możemy obsługiwać naszych "efów" tak, jak chcemy.
Prezydent Bronisław Komorowski podczas wizyty w Łasku w ubiegłą sobotę powiedział, że F-16 będą u nas używane w 2016 roku i pozostaną w eksploatacji do przynajmniej roku 2030.
- Samoloty Mig-29 będą na uzbrojeniu do 2025 roku, a F-16, według prezydenta Komorowskiego, tylko pięć lat dłużej. Rodzi się więc wątpliwość, po co w 2002 roku kupiono nowe samoloty. Dla tych pięciu lat? Jakimi samolotami będą latali nasi piloci po roku 2030? Dziesięć lat temu przekonywałem, aby Polska włączyła się do amerykańskiego programu JSF samolotu V generacji, jak to zrobiły inne państwa NATO. Zamierzałem pożyczyć dwie-trzy eskadry używanych F-16, przeszkolić pilotów i zbudować infrastrukturę pod amerykański sprzęt. Polska po kilku latach kupiłaby samoloty V generacji i to byłby już F-35. Dzięki takiemu działaniu mielibyśmy czas na przygotowanie ludzi i logistyki i - co równie ważne - mielibyśmy najnowocześniejsze samoloty. Niestety, premier Jerzy Buzek odrzucił moje propozycje, wskazując, że odłożenie zakupu w czasie pozbawi rząd AWS korzyści offsetowych.

darmowy hosting obrazków
Statki powietrzne są na uzbrojeniu nie tylko Sił Powietrznych.
- Swoje lotnictwo mają Wojska Lądowe i Marynarka Wojenna. W działaniach lądowych ważną bojową rolę odgrywają śmigłowce, które w przypadku Sił Powietrznych pełnią funkcje pomocnicze. Polskie siły zbrojne posiadają około 240 śmigłowców. Tylko część z nich jest względnie nowa (PZL W-3 Sokół, PZL SW-4). Większość pochodzi z lat 1975-1989. Stąd ich niska sprawność, wynosząca zaledwie 47 proc. stanu (dane z 2008 roku). Do tego wojska lądowe nie mają nowoczesnego śmigłowca uderzeniowego. W tej kategorii mamy tylko 35 ponad 20-letnich Mi-24. Sztab Generalny WP wskazywał na konieczność zakupu 150-156 śmigłowców. MON deklarowało, że ma środki na 51 maszyn. W październiku ubiegłego roku minister Bogdan Klich zapowiedział, że w latach 2013-2018 kupi 26 śmigłowców. Nie było wśród nich śmigłowców uderzeniowych. Teraz, gdy rząd zamierza obniżyć procent PKB na obronę, wątpię, aby nawet ten okrojony projekt śmigłowcowy został zrealizowany.
A w jakim stanie znajduje się lotnictwo Marynarki Wojennej?
- Lotnictwo morskie posiada 11 samolotów i 17 śmigłowców przeznaczonych do wykonywania zadań rozpoznawczych i ratowniczych. Ma też 15 śmigłowców do zwalczania okrętów podwodnych (jedenaście z nich to Mi-14 z połowy lat 70. ubiegłego wieku). Po wycofaniu myśliwców Mig-21 marynarka nie ma ani jednego samolotu bojowego. Nie wiem więc, jakie samoloty mają wykonywać zadania bojowe nad Bałtykiem.
Jakie znaczenie ma silne lotnictwo dla bezpieczeństwa Polski?
- Zagrożenia militarne bezpieczeństwa państwa mogą pojawić się na lądzie, morzu i w powietrzu. Przyjmujemy, że w obecnym położeniu geopolitycznym Polsce nie grozi napaść na lądzie. Ponadto w razie takiej napaści agresor musi wcześniej dokonać mobilizacji sił i skoncentrować jednostki w rejonach wyjściowych do ataku. Takie działania przy obecnych środkach rozpoznania trudno jest ukryć. Teoretycznie powinniśmy mieć czas, aby przygotować obronę kraju. Inaczej jest w przypadku ataku z powietrza lub morza. Samolotów, rakiet oraz okrętów można użyć z zaskoczenia. Polska, chcąc zapewnić sobie bezpieczeństwo, musi więc dbać o obronę swojej przestrzeni powietrznej i morskiej. Tymczasem Siły Powietrzne mogą takie zadania wypełnić w stopniu ograniczonym, natomiast stan obrony przeciwlotniczej kraju i Marynarki Wojennej jest katastrofalny.
Minister Bogdan Klich w czasie uroczystości objęcia zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi przez prezydenta Komorowskiego powiedział, że przekazuje dobre wojsko. Prezydent nie jest w tym względzie szczególnie wymagający, jako minister obrony zapewniał, że "polski pilot poleci na wrotach od stodoły".
- Oceniając lotnictwo, widać, że obrona polskiego nieba nie jest według MON zadaniem najważniejszym. Szef ministerstwa obrony chełpi się, że w krótkim czasie stworzył "profesjonalną" armię zawodową. Ta armia, według norm taktycznych, będzie w stanie obronić 1 procent powierzchni kraju. Tragicznym obrazem stanu bezpieczeństwa kraju jest organizacja i wykonanie lotu do Smoleńska 10 kwietnia br. Państwo polskie nie potrafiło zadbać o bezpieczeństwo prezydenta RP i najwyższych dowódców wojskowych. Nie wydaje mi się, aby to wszystko upoważniało kogokolwiek do odczuwania dumy.
Całość wywiadu, patrz tutaj.
MAR/naszdziennik.pl
[Fot. Archiwum własne]

sobota, 4 września 2010

Szarża pod Krojantami 2010

W najbliższą niedzielę (5 września br.), w Krojantach pod Chojnicami, będzie miało miejsce widowisko historyczne, upamiętniające jeden z epizodów Wojny Obronnej 1939 roku - szarżę 18 Pułku Ułanów Pomorskich. Oprócz widowiska historyczno-militarnego będą też: pokazy musztry kawaleryjskiej, przedstawienie „Szarża pod Arcelinem w 1920 r.” oraz koncerty muzyczne.
Tegoroczne obchody przyjmą tradycyjną formę widowiska historyczno - militarnego, z autentyczną szarżą ponad stu współczesnych kawalerzystów, na pododdział hitlerowskiego Wehrmachtu. W trakcie tego patriotycznego przedsięwzięcia, które rozpocznie się o godz. 13.30, zobaczyć będzie można również, jako pierwszą część widowiska, "Szarżę pod Arcelinem ", gdzie przypomniany zostanie bój 2 –giego szwadronu 1 pułku szwoleżerów w 1920 roku, dowodzonego przez rotmistrza Kazimierza Mastalerza, by w ten sposób uczcić przypadającą w tym roku 90 rocznicę zwycięskiej wojny polsko - bolszewickiej.

darmowy hosting obrazków
Następnie widzowie oglądać będą efektowny pokaz musztry 140-konnego wzmocnionego szwadronu kawalerii polskiej, zakończony regulaminową szarżą. Obędzie się również XV Bieg Ułański, w którym zaprezentowane zostaną: gonitwy, wyścigi konne, popisy kawaleryjskie, a także pokaz zaprzęgów konnych i bryczek. Kulminacyjnym punktem widowiska, w granicach godz. 16.00, będzie odtworzenie szarży 18 Pułku Ułanów Pomorskich z 1 września 1939 r., dowodzonego przez pułkownika Mastalerza.
Tradycyjnie już od po raz dziewiąty, na polach pod Krojantami w każdą pierwszą niedzielę września organizowane są inscenizacje szarży kawaleryjskiej. Połączone są one z imprezami towarzyszącymi, jak: uroczysta msza św., składanie kwiatów pod pomnikiem przy drodze Chojnice – Tczew, biegiem ułańskim, koncertem orkiestry wojskowej, występami zespołów artystycznych itp. Podczas tegorocznych obchodów - w sobotę odbędzie się również konferencja naukowa dotycząca Wojny Obronnej 1939.

darmowy hosting obrazków
Główny trud organizacyjny nad przedsięwzięciem, obok Gminnego Komitetu Ochrony Pamięci, Walki i Męczeństwa, z wójtem dr. Zbigniewem Szczepańskim na czele, wzięła na siebie powołana na początku 2003 roku Fundacja „Szarża pod Krojantami”. Za sprawy organizacyjne, związane z odtworzeniem kawaleryjskiego boju w miejscu dawnej szarży, odpowiedzialny jest Polski Klub Kawaleryjski. Dużą pomoc organizacyjną zapewniają żołnierze 16. Dywizji Zmechanizowanej z Elbląga, zwłaszcza 20. Brygady Zmechanizowanej, której batalion czołgów dziedziczy tradycję historycznego 18. Pułku Ułanów Pomorskich.
Uroczystości pod Krojantami, które w ubiegłym roku przyciągnęły aż 18 tysięcy widzów, wzbogacono o element prezentujący historię oręża polskiego w postaci „Biwaku Historycznego – Wojsko Polskie 1914-2010”. Jego celem jest prezentacja i promocja polskich tradycji wojskowych od początków XX wieku do współczesności. Zostaną zaprezentowane zarówno mundury, jak i sprzęt techniczny, jakie były związane z żołnierzem polskim na przestrzeni minionego wieku.

darmowy hosting obrazków
Program imprezy:
Sobota, 4 września
17. 00 – Konferencja naukowa w Zespole Szkół w Nowej Cerkwi.
Niedziela, 5 września
Część patriotyczno - religijna
10.45 – Uroczyste otwarcie. Wprowadzenie warty honorowej oraz pocztów sztandarowych. Podniesienie flagi państwowej na maszt.
11.00 - Powitanie gości;
- Złożenie wieńców i kwiatów pod pomnikiem 18 Pułku Ułanów Pomorskich przy drodze Chojnice-Tczew;
- Wystąpienie opiekuna Izby Pamięci przy Zespole Szkół w Nowej Cerkwi, Ułanów oraz zaproszonych gości;
- Apel Poległych;
- Hymn Ułański – Marsz 18 Pułku Ułanów Pomorskich.
12.00 - Polowa Msza Święta.
Część plenerowa
13.30 - Widowisko historyczno - militarne: "Szarża Pod Krojantami", oraz prezentacja klubów jeździeckich.
14.00 - Widowisko "Szarża pod Arcelinem w 1920 r.".
14.30 - Koncert Orkiestry Garnizonowej z Elbląga, a następnie prezentacja bryczek i powozów.
15.25 - Pokaz musztry szwadronu kawalerii oraz XV Bieg Ułański.
16.20 - Inscenizacja "Szarża 18 Pułku Ułanów Pomorskich 1.09.1939 r.".
17.00 – Defilada i prezentacja wszystkich uczestników widowiska.
17.15 - Występ zespołu BIG Band z Chojnic.
Krótki film przedstawiający współczesną musztrę szwadronu kawalerii pod Krojantami, patrz poniżej:

Film przedstawiający m.in. rekonstrukcję szarży pod Krojantami, patrz poniżej:

Polecam również klip pt. „Polish Uhlans” do nagrania zespołu Sabaton pt. „Primo Victoria”, patrz poniżej:

[Fot. M. Roman]

czwartek, 2 września 2010

Rekonstrukcja bitwy pod Mławą

W dniach 27 – 28 sierpnia 2010 roku odbyła się III edycja historyczno-kulturalnego widowiska pn. „Rekonstrukcja Bitwy pod Mławą 2010”. Dwudniowy cykl imprez poświęconych obronie Mławy w 1939 roku zgromadził kilkadziesiąt tysięcy widzów. Była to największa rekonstrukcja wydarzeń z II Wojny Światowej w Europie.

darmowy hosting obrazków
Celem rekonstrukcji historycznej oraz imprez jej towarzyszących było upamiętnienie 71. rocznicy września 1939 roku w postaci dwudniowej inscenizacji nawiązującej do wydarzeń wojennych i przypomnienia walk jakie stoczyła 20 Dywizja Piechoty z przeważającymi siłami nieprzyjaciela w pierwszych dniach września 1939 roku w ramach bitwy granicznej na przedpolu Mławy.
Piątkowym oficjalnym uroczystościom w Mławie towarzyszyły przemówienia okolicznościowe, apel pamięci, salwa honorowa i defilady pododdziałów uczestniczących w rekonstrukcji. Na ulicach Mławy odegrane zostało widowisko plenerowe inscenizujące nalot bombowy na miasto. Na mławskim rynku odbył się piknik militarny, któremu towarzyszyły wystawy sprzętu i prezentacje działalności służb mundurowych połączone z dynamicznymi pokazami wyszkolenia funkcjonariuszy i żołnierzy. Uroczystości zakończyło zapalenie symbolicznych zniczy w parku miejskim oraz w miejscach upamiętniających ofiary II wojny Światowej w Mławie.

darmowy hosting obrazków
Główną atrakcją przygotowaną przez organizatorów w sobotnie popołudnie była rekonstrukcja historyczna zorganizowana w miejscowości Uniszki Zawadzkie, w miejscu, gdzie rozegrała się bitwa o Mławę. Kilkadziesiąt tysięcy osób obejrzało pracę żołnierzy i ludności cywilnej przy umocnieniach obronnych, atak niemiecki, nalot bombowy na pozycje polskie z udziałem samolotów, szturm niemieckiej piechoty, polski kontratak i wycofanie się wojsk polskich z pozycji mławskich. Wcześniej mieszkańcy Mławy oraz odwiedzający to historyczne miejsce turyści mieli okazję uczestniczyć w pokazach sprzętu wojskowego.
Rekonstrukcja historyczna w Mławie cieszy się ogromnym zainteresowaniem społeczeństwa i zaliczana jest do jednych z ciekawszych rekonstrukcji przygotowywanych w kraju. W tegorocznej edycji wzięło udział 200 rekonstruktorów z całej Polski oraz 150 statystów.
Więcej o bitwie pod Mławą oraz jej rekonstrukcjom, patrz tutaj.
Polecam również filmy przedstawiający tegoroczną rekonstrukcję bitwy pod Mławą, patrz poniżej:



Mariusz A. Roman
[Fot. M. Roman oraz Archiwum]