piątek, 25 lutego 2011

O Konspiracyjnym Wojsku Polskim

Stowarzyszenie Miejski Teatr Źródło oraz Ochotnicza Straż Pożarna w Radomsku zapraszają na dramat w VII aktach "DO WINY SIĘ NIE POCZUWAM…" o Konspiracyjnym Wojsku Polskim – od momentu zawiązania po proces dowództwa KWP w Łodzi. Reżyseria według autorskiego scenariusza - Danuta Zawadzka.

darmowy hosting obrazków
W opracowaniu scenariusza oparto się m.in. na materiałach z Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej z Łodzi. Treść przedstawienia, która jest bogatą teatralizacją faktów, zawiera rozprawy sądowe, sceny batalistyczne, zdarzenia z życia osobistego bohaterów i ich dylematy moralne (decyzja o pozostaniu w podziemiu, złożenie przysięgi, ostatnie widzenie z bliskimi, aresztowania, wyroki).
Spektakl pięknie wpisuje się w ustanowione przez Prezydenta i Sejm Rzeczypospolitej święto państwowe, przypadający na 1 marca, Narodowy Dzień Pamięci "Żołnierzy Wyklętych". Działa na świadomość historyczną odbiorcy i umożliwia mu właściwe spojrzenie na problemy najnowszej historii Polski, a jednocześnie budzi w nim odpowiedzialność za prawdę historyczną i jej przekaz w społeczeństwie.
W przedsięwzięcie artystyczne zaangażowanych jest (oprócz kierownictwa artystyczno – technicznego) 60 młodych aktorów - uczniów radomszczańskich szkół gimnazjalnych i średnich, studentów, osób pracujących - odtwarzających role historycznych bohaterów. Są prawdziwi w tym co robią, ponieważ utożsamiają się z odtwarzanymi postaciami, będąc w ich wieku.
Rozmachu całości widowiska dodaje scena batalistyczna, będąca rekonstrukcją zdarzeń największej (zdaniem historyków) strategicznej bitwy KWP, czyli odbicie więźniów z aresztu w Radomsku w 1946 roku.
Spektakl zaprezentowany zostanie przez Miejski Teatr Źródło w Radomsku dnia 26 lutego 2011 roku o godz. 17.00 w radomszczańskiej "KINEMIE", w autentycznym miejscu, gdzie odbył się historyczny pokazowy proces, tzw. "proces 17".
Spektakle dla szkół odbędą się w dniach 25 i 28 lutego o godzinie 8.30 i 11.15.
Więcej o Konspiracyjnym Wojsku Polskim, patrz tutaj.
Polecam również film o dowódcy KWP pt. „Czy warto było tak żyć?”, patrz poniżej:








(MAR)
[Fot. Archiwum]

czwartek, 24 lutego 2011

Rocznica śmierci gen. Fieldorfa "Nila"

Gen. August Emil Fieldorf "Nil" (1895-1953) był organizatorem i szefem Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej, z-cą komendanta głównego AK, szefem antysowieckiej organizacji NIE. Po wojnie, na podstawie fałszywych oskarżeń o współpracę z okupantem, został skazany na śmierć przez komunistyczny sąd. Wyrok - przez powieszenie - wykonano 24 lutego 1953 roku w warszawskim więzieniu na Mokotowie. Miejsce pochówku gen. "Nila" do dziś nie jest znane.

darmowy hosting obrazków
Augusta E. Fieldorfa urodził się w Krakowie 20.03.1895 r. w rodzinie maszynisty kolejowego. Mając 17 lat został członkiem Związku Strzeleckiego, następnie 6 sierpnia 1914 zgłosił się do formowanych oddziałów Józefa Piłsudskiego i brał udział niemal we wszystkich bojach I Brygady Legionów Polskich. W rodzinnym Krakowie zaangażował się w działalność Polskiej Organizacji Wojskowej. Uczestniczył w zmaganiach o odrodzenie Rzeczypospolitej i w bojach o jej granice. Rozbrajał Austriaków, walczył z Ukraińcami o Przemyśl i Lwów, a potem z bolszewikami o Wilno i Dyneburg. W końcu 1919 r. został oficerem zawodowym.
Jako dowódca był ceniony i lubiany przez podkomendnych. W 1935 r. przeniesiono go z elitarnej 1. Dywizji Piechoty Legionów do KOP na Wileńszczyźnie. Trzy lata później powierzono mu dowodzenie 51. Pułkiem Strzelców Kresowych w Brzeżanach. W dramatycznych dniach września 1939 r. walczył w ramach 12. Tarnopolskiej DP. Wobec ogromnych strat polecił swym żołnierzom przebijać się na wschód. Sam dotarł do Krakowa, a stamtąd przez Słowację i Węgry do Francji. Tam po kursie dla oficerów sztabowych przygotowywał się do przerzutu do Kraju. Został pierwszym emisariuszem Naczelnego Wodza i Rządu RP na uchodźstwie. Do Warszawy dotarł we wrześniu 1940 r.
W konspiracji wykonywał różne misje i zadania. Od jesieni 1941 r. do sierpnia 1942 r. był komendantem Obszaru II Białostockiego ZWZ (AK). Następnie dowodził nową, elitarną organizacją bojową: Kierownictwo Dywersji „Kedyw” KG AK. W II połowie 1943 r. tworzył głęboko zakonspirowaną kadrową organizację ideowo-społeczno-wojskową „Niepodległość” (kryptonim NIE). 28.09.1944 r. awansowany na generała brygady. 7.03.1945 r. został przypadkowo zatrzymany przez NKWD w Milanówku. Ukrywał się wówczas pod nazwiskiem Walenty Gdanicki. Przez prawie 20 miesięcy był więziony w łagrach sowieckich.

darmowy hosting obrazków
Do kraju powrócił 26 października 1947 r. Mimo zagrożenia nie uciekł za granicę. W lutym 1948 r. na obietnicę amnestii ujawnił się w Łodzi. 10 listopada 1950 r. został aresztowany. W wyniku zbrodniczego procesu przed Sądem Wojewódzkim dla m. st. Warszawy skazany na karę śmierci w dn. 16 kwietnia 1952 r. Wyrok został utrzymany przez Sekcję Tajną Sądu Najwyższego. Nie prosił o ułaskawienie. Honor i godność stawiał wyżej niż życie! Wyrok wykonano w więzieniu mokotowskim 24 lutego 1953 r. Człowiek wielkich zasług, niezwykłej odwagi, szlachetny i prawy żołnierz niepodległości złożył ofiarę życia na ołtarzu Ojczyzny.
Więcej o gen. Fieldorfie „Nil-u”, patrz tutaj.
Tragiczna historia gen. Augusta Emila Fieldorfa "NIL" w dokumencie Aliny Czerniakowskiej, patrz poniżej:


(MAR)
[Fot. Archiwum]

sobota, 19 lutego 2011

Obchody pamięci - mjr „Ognia”

Z inicjatywy Związku Więźniów Politycznych oraz Społecznego Komitetu Pamięci Żołnierzy Konfederacji Tatrzańskiej, Rocha i Zgrupowania „Błyskawica”, w sobotę 19 lutego br. odbyły się w Waksmundzie k. Nowego Targu obchody 64 rocznicy ostatniej walki i śmierci mjr Józefa Kurasia „Orła”-„Ognia”.

darmowy hosting obrazków
Jednym z największych w Polsce zgrupowaniem partyzanckim, po wkroczeniu Sowietów dowodził na Podhalu mjr Józef Kuraś ”Ogień”. Jego oddziały tylko w powiecie nowotarskim rozbroiły wszystkie posterunki MO oprócz Zakopanego i Szczawnicy. Niektóre kilkakrotnie. Strach przed nim paraliżował komitety PPR. Nakładał kontrybucje, na funkcjach sołtysów obsadzał swoich ludzi, likwidował konfidentów, funkcjonariuszy UB i NKWD oraz najgorliwszych sługusów nowego okupanta. Publicystyka peerelowska nie pozostawiła na nim i jego żołnierzach suchej nitki.
Oddział Ochrony Sztabu zgrupowania „Ognia” podzielony był na pięć drużyn, dowodzonych przez „Marnego”, „Skałę”, „Ponurego”, „Zająca” i „Śmigłego”. Liczba żołnierzy przebywających bezpośrednio przy sztabie dowództwa wahała się od 60 do 90 ludzi, którzy operowali głównie w rejonie Ochotnicy i masywu Turbacza. Sztab stacjonował najczęściej w szałasach, bacówkach i ziemiankach na Turbaczu, Kiczorze, Starych Wierchach oraz Lubaniu, a operował głównie na terenie Gorców i w okolicznych miejscowościach.
Śmierć bohaterskiego dowódcy
Atak na dom Józefa i Anny Zagatów, w którym przebywał „Ogień” rozpoczęto 21 lutego 1947 roku ok. godz. 13:00. Wcześniej otoczono cały kompleks zabudowań w trójkącie trzech dróg. W trakcie strzelaniny „Powicher” wraz z rannym „Harnasiem” zdołali się przebić i uciec. Zginęli „Zimny” i „Kruk”. „Szpakowi” udało się ukryć.

darmowy hosting obrazków
Partyzanci najpierw niepostrzeżenie przeniknęli do sąsiedniego budynku Michała Ostwalda. Podpalono zabudowania, ale „Ogień” wraz z „Hanką” zdołał przedostać się do kolejnego budynku Marii Kowalczyk – Pachowej. Otoczony tam, został wezwany do poddania się. Odmówił, polecając skorzystać z tej propozycji „Hance”. Po jej wyjściu z budynku „Ogień” próbował popełnić samobójstwo. Strzał w skroń nie spowodował jednak natychmiastowego zgonu – w stanie utraty przytomności został pojmany. Żołnierze obławy, po wdarciu się na strych, zrzucili nieprzytomnego „Ognia” po schodach, jednak UB-ecy, doceniając w pełni wagę informacji, jakie planowali uzyskać podczas przesłuchań, za wszelka cenę chcieli go ocalić. Przeniesiono go na ciężarówkę, sanitariusz KBW udzielił mu pierwszej pomocy i zawieziono go do nowotarskiego szpitala, który otoczył kordon KBW, a wewnątrz pilnowała „Ognia” obstawa UB i MO.
Próby uratowania życia okazały się nieskuteczne. Major Józef Kuraś „Ogień” zmarł dwadzieścia minut po północy, czyli już 22 lutego 1947 roku. Ciało zostało zabrane i złożone na podwórku WUBP w Krakowie i według niepotwierdzonych informacji, następnego dnia przekazano je Wydziałowi Lekarskiemu Akademii Medycznej, jako zwłoki nieznanego mężczyzny. Do dziś nie jest znane miejsce pochówku mjr. „Ognia”.
Więcej na temat bohaterskiego partyzanta z Podhala, patrz tutaj.
W programie dzisiejszych obchodów w Waksmundzie:
Godz.10 – plenerowa inscenizacja historyczna z udziałem Grup Rekonstrukcji Historycznej z Waksmundu, Trójmiasta i Warszawy zatytułowana: „Nam nie straszna sowiecka potęga”.
Godz.11 – Msza św. w kościele parafialnym św. Jadwigi Śląskiej - w intencji Podhalan poległych w walce o wolną Polskę z niemieckim i sowieckim okupantem w latach 1939-55.
Godz.12.30 – Modlitwa i Apel Poległych z udziałem kompanii reprezentacyjnej Straży Granicznej na cmentarzu, przy grobach Konfederatów Tatrzańskich, żołnierzy Ochrony Sztabu mjr ”Ognia” i mieszkańców Waksmundu poległych i pomordowanych przez obydwu okupantów.
Polecam relację z obchodów 63 rocznicy, patrz tutaj.
Krótki film przedstawiający archiwalne zdjęcia oraz utwór pt. Epitafium dla majora "Ognia", patrz poniżej:
Krótki film o GRH Błyskawica, patrz poniżej:

Opracował: Mariusz A. Roman
[Fot. M. Roman]

czwartek, 10 lutego 2011

Gdynia: świadectwo dumy i chluby


„Tutaj się kończy morze, a Polska zaczyna (...),
Biało-czerwony odkrył się proporzec Gdynia.”

Witold Zechenter
Dziesiątego lutego mija kolejna rocznica urodzin Gdyni. Przed 85 laty, na mocy rozporządzenia Rady Ministrów Rzeczpospolitej Polskiej, nadano kaszubskiej wiosce rybackiej, znanej od 750 lat, prawa miejskie. Niewiele lat potem z woli i czynu patriotycznego całego narodu, miasto wyrosło na metropolię, a port stał się największym portem na Bałtyku. Gdynia w pamięć pokoleń wpisała się z chlubą jako symbol II Rzeczpospolitej, wyśnione marzenie Polek i Polaków, których tradycje morskie, tak żywo, po latach niewoli, to miasto i port urzeczywistniało.
Na ślady pierwszego osadnictwa w okolicach dzisiejszej Gdyni natrafiamy już w czasach starożytnych ok. 65 do 500 r. p.n.e. na Oksywiu, o czym świadczą liczne wykopaliska oraz najstarszy trakt handlowy na terenie miasta, obecna ul. Płk Dąbka. W czasach tych powstała specyficzna organizacja plemienna nazywana przez archeologów kulturą oksywską. W wiekach VII – XIII istniał na Oksywiu, usytuowany na stromym brzegu cypla oksywskiego, warowny gród naczelnika wspólnoty terytorialnej, później stając się siedzibą administracji książęcej. Na Oksywiu powstała także jedna z najstarszych parafii na Pomorzu Gdańskim, powstała z całą pewnością jeszcze przed 1224 rokiem. Do parafii oksywskiej należały wszystkie wsie zlokalizowane na Kępie Oksywskiej oraz kilka innych położonych na tzw. Pradolinie Kaszubskiej i nieco poza nią. Wśród nich były m.in. Gdynia, Redłowo i Witomino, a więc oksywska struktura kościelna obejmowała już wtedy, rozległe tereny dzisiejszego miasta.
Na pierwszą wzmiankę o osadzie o nazwie Gdina, ad Gdinam w zapisach źródłowych natrafiamy w dokumentach biskupa Wolimira już z 1253 roku. Przechodziła ta osada przez lata z rąk panów i rycerzy, którzy wreszcie przekazali ją - „aby zapewnić zbawienie duszy swej i swych rodziców” zakonnikom klasztoru w Kartuzach, których własnością pozostaje aż do I rozbioru Polski.

darmowy hosting obrazków
Ludność kaszubska zamieszkująca tą osadę, była znana od wieków z przywiązania do wiary i Korony Polskiej. Podczas sporu katolickiego króla Stefana Batorego z protestanckim Gdańskiem tłumy gdańszczan, chcąc zlikwidować punkty oporu króla, spaliły w 1576 roku Gdynię, Kolibki i Sopot oraz inne wsie nadmorskie. W 1634 roku hetman Stanisław Koniecpolski a następnie inżynier wojskowy Jan Pleitner zaproponowali królowi Władysławowi IV budowę w okolicach Gdyni portu wojennego, ostatecznie skończyło się na budowie Władysławowa, ale pomysł zrealizowano w trzy wieki później...
Podczas zaborów mieszkańcy Gdyni, nie dali się zgermanizować trwając w wierze i tradycji swych Ojców, dając świadectwo polskości tych ziem. Do gdyńskiego mitu wpisał się nieodwołalnie, działacz polonijny i niepodległościowy z przełomu dwóch ostatnich stuleci Antoni Abraham, który świadczył i domagał się przyłączenia ziemi pomorskiej do Macierzy na konferencji pokojowej w Wersalu.
W konsekwencji tych i wielu innych zdarzeń Polska w 1920 roku uzyskała bezpośredni dostęp do Bałtyku, część ziemi kaszubskiej włączając bezpośrednio do państwa polskiego. Rodząca się po 123 latach niewoli Rzeczpospolita, budująca zręby swojej państwowości z trzech zaborów, jak powiewu świeżego powietrza potrzebowała kontaktu ze światem, zwłaszcza, że dostępu do niego broniła niemiecka buta, ograniczając jak tylko można, polskie prawa do Gdańska. Paradoksalnie o potrzebie przyspieszenia budowy portu wojennego a potem handlowego zadecydował splot wydarzeń międzynarodowych, w tym wybuch w 1925 roku wojny celnej z Niemcami, oraz strajk górników angielskich w 1926 roku...

darmowy hosting obrazków
Szansę powstałą w wyniku tego splotu wydarzeń potrafił bardzo umiejętnie wykorzystać minister przemysłu i handlu inżynier Eugeniusz Kwiatkowski. Wysunięta przez niego teza: „...że słupy cywilizacji starożytnej i współczesnej stawiane były przez te społeczeństwa, które dzierżyły prymat w sprawach morskich”, w latach trzydziestych szybko zyskała powszechną akceptację. Popularyzacji idei państwa morskiego służyły bardzo liczne wydawnictwa Ligi Morskiej i Kolonialnej, obchody Świąt Morza, ale nade wszystko dostrzegane przez cały naród polski, realne osiągnięcia z wykorzystania dostępu do morza. W konsekwencji, pomimo ogólnoświatowego kryzysu, w ciągu zaledwie kilkunastu lat, Gdynia z małego portu rybackiego stała się jednym z najnowocześniejszych i uniwersalnych portów na świecie.
Równocześnie, bardzo żywiołowo rodziło się miasto, które jeszcze w 1921 roku liczyło zaledwie 1300 mieszkańców, a w 1938 roku było już 125-tysieczną metropolią. Z Gdynią nierozerwalnie związała swoje losy Marynarka Wojenna. Gdynia stała się i tak jest do dzisiaj, siedzibą dowództwa Marynarki Wojennej oraz jej główną bazą morską.
Gdynia broniąc honoru Polaka i Kaszuby podczas II wojny światowej stała się również miastem bohaterskim i niezłomnym. Wtedy to, tak nieliczni obrońcy miasta w osamotnieniu odpierali nawałę germańską w 1939 r. Następnie dziesiątki tysięcy gdynian zostało wysiedlonych ze swojego miasta, ale Ci, którym udało się pozostać – walczyli dalej. Działając w konspiracji w Gryfie Pomorskim, Armii Krajowej, oraz w Tajnym Hufcu Harcerzy, tak wielu patriotów oddając swoje życie dla Polski, dawało świadectwo honoru, nie po raz ostatni w historii... Gdynia nigdy bowiem nie szczędziła krwi. Także po wojnie, tak wielu niezłomnych, oddało swoje życie na ulicach miasta w 1970 roku oraz tragicznym okresie stanu wojennego. Wielu Gdynian przeszło kazamaty i cierpienia. Jednak w trudzie i znoju, pocie i wyrzeczeniach powstało miasto piękne, niepowtarzalne, jedyne w swoim rodzaju.
Gdynia jest niewątpliwie „miastem z morza i z marzeń”, miastem o ogromnym potencjale, które wzrosło z czynu patriotycznego całego narodu. Gdynia jak żadne inne miasto w Polsce jest związana z morzem i gospodarką morską. Powstała przecież jako morskie okno na świat. Klimat tego miasta przyciągał zawsze do niego ludzi kreatywnych, dynamicznych i przedsiębiorczych, którzy w tym mieście i dla niego pracowali, osiągając przeróżne życiowe sukcesy. To im Gdynia zawdzięcza swój obecny kształt, to oni są twórcami jej sukcesów i to im właśnie przysługuje niezbywalne prawo do decydowania o jej dalszych losach. Pisząc te słowa myślę o wszystkich mieszkańcach, których los związał w ciągu ostatnich 85 lat z Gdynią. Wszyscy tutaj mieszkający, możemy być dumni i szczycić się tym, że związaliśmy się z miastem o takiej tradycji oraz wielowiekowej historii. Mieszkamy w mieście, które jest chlubą Polski.
Polecam również krótkie filmy poświęcone historii oraz budowie Gdyni, patrz tutaj:





Mariusz A. Roman
Na załączonych zdjęciach: Kartka z 1906 r. przedstawiająca najstarszy i zabytkowy kościół gdyński św. Michała Archanioła w Oksywiu; Dworzec Morski, przed nim nabrzeże Francuskie, 1936-1939 r.

sobota, 5 lutego 2011

Gdańsk: 60 rocznica śmierci Łupaszki

Niedzielną mszą świętą w intencji poległych żołnierzy AK, rozpoczną się jutro o godz. 12 w Bazylice Mariackiej obchody poświęcone 60 rocznicy śmierci mjr Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, legendarnego dowódcy 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej.

darmowy hosting obrazków
Przyczynkiem do wtorkowego wykładu dr hab. Piotra Niwińskiego na Wydziale Historycznym UG (ul. Wita Stwosza 55, sala 1,46 o godz. 17.00), jest 60 rocznica śmierci czterech wybitnych oficerów wileńskiej Armii Krajowej i powojennej antykomunistycznej konspiracji zbrojnej: ppłk Antoniego Olechnowicza „Pohorockiego”, mjr Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”, por. Lucjana Minkiewicza „Wiktora” oraz por. Henryka Borowskiego „Trzmiela”. Wszystkich ich stracono 8 lutego 1951 roku w więzieniu mokotowskim w Warszawie, po pokazowym procesie poprzedzonym okrutnym śledztwem przeprowadzonym przez komunistyczną bezpiekę. Spośród skazanych wilnian, największą sławę zyskał „Łupaszko”, dowódca V Wileńskiej Brygady AK (zwanej Brygadą Śmierci), a działającej w 1946 roku na terenie Pomorza Gdańskiego.
Podczas całej swojej działalności, oddziały V Wileńskiej Brygady AK wykonały ponad 230 akcji, z tego większość na terytorium Borów Tucholskich. Na terenie województwa gdańskiego w 1946 zlikwidowały 39 osób, w tym 18 funkcjonariuszy bezpieki. Pozostali to konfidenci UB, milicjanci oraz żołnierze, którzy polegli w walkach z poszczególnymi szwadronami. Akcje te, niemal sparaliżowały komunistyczną władzę na tych terenach, mimo jej blisko 100-krotnej przewagi liczebnej.
Polecam również krótki film pt. Pomorze w hołdzie Łupaszce, patrz poniżej:

Mariusz A. Roman
[Fot. Archiwum]

czwartek, 3 lutego 2011

Kętrzyn: IV Memoriał im. A. Dydzińskiego

Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Kętrzynie oraz Stowarzyszenie Federacji Młodzieży Walczącej zaprasza na IV Zimowy Turniej Piłki Nożnej im. Adama Dydzińskiego o Puchar Burmistrza Kętrzyna. Spotkania drużyn będą odbywać się w najbliższą niedzielę na boisku Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, ulica Kazimierza Wielkiego 12 A, Kętrzyn.

darmowy hosting obrazków
Termin turnieju i czas rozgrywania meczów: niedziela 06.02.2011 rok, początek godzina: 11.00.
W Turnieju udział wezmą: Lechia – Gdańsk, Orlęta - Reszel, Vęgoria - Węgorzewo oraz KKS „Granica” - Kętrzyn. Obowiązuje system gry każdy z każdym.
Po turnieju przewidziano okolicznościową Mszę świętą za duszę śp. Adama Dydzińskiego oraz składanie wieńców na Jego grobie.

Adam Dydziński „Dudi” - był człowiekiem wielkiego serca, patriotą walczącym o wolną i niepodległą Polskę m.in. w strukturach Polskiej Partii Niepodległościowej oraz Federacji Młodzieży Walczącej. Był założycielem FMW Region Warmia i Mazury, wydawcą pism bezdebitowych m.in.: „Larwa” i „Sąd Kapturowy”. Cichy i skromny, odważny, aktywny i twórczy, pozostał za życia mało doceniony. Odszedł do Pana - 28 lutego 2007, będąc w sile wieku, nie doczekawszy swoich 40 urodzin. Osierocił żonę i dwie wspaniałe córeczki. Pozostał w pamięci swoich przyjaciół jako jeden z najbardziej aktywnych działaczy niepodległościowych, do końca swoich dni zaangażowany w służbę Ojczyźnie.
W kilka dni po śmierci Adama, pisaliśmy wspomnienia na Jego temat dla portalu internetowego FMW, patrz: Pożegnanie Dudiego.
Mariusz A. Roman
[Fot. Archiwum Autora]