„Gdański Grudzień ’70. Rekonstrukcja – dokumentacja – walka z pamięcią” to druga w tym roku autorska książka dr Sławomira Cenckiewicza. Tym razem autor obszernych studiów o PRL, bezpiece i Lechu Wałęsie zaprezentował się od nieznanej dotąd strony. Postanowił w przystępnej, popularnej i albumowej formie zaprezentować swoje spojrzenie na Grudzień ’70 w Gdańsku.
Ten ponad 300 stronicowy album zawiera szereg interesujących (opatrzonych odpowiednimi fragmentami wspomnień) autentycznych fotografii dokumentujących przebieg tragicznych wydarzeń z grudnia roku 1970 w Gdańsku. Krople i ślady krwi jak gdyby pokrywające te zdjęcia, listy aresztowanych i zwalnianych z pracy, ukazują otwarty bunt i ofiarę Gdańszczan, wobec których ekipa Gomułki, Cyrankiewicza i Jaruzelskiego najpierw użyła broni palnej, a później skrupulatnie prześladowała.
Album Cenckiewicza nie jest jednak epatowaniem przemocą. Dowody zbrodni i ofiarę ludzi gdańskiego Grudnia ’70 pokazał z przejmującym wyczuciem. Rewoltę Grudnia ‘70 ukazał z perspektywy zwycięstwa Sierpnia ’80, kiedy to robotnicy Trójmiasta upomnieli się o pamięć bohaterów z 1970 r. i postawili im w hołdzie Pomnik Poległych Stoczniowców.
Galerię zdjęć autor poprzedza obszernym wprowadzeniem historycznym, gdzie czytelnie nakreśla tło Grudnia ’70, a następnie przedstawia i analizuje poszczególne etapy tamtej tragedii. Pisze w nim m.in.:
„Naród, rozstrzelany w Grudniu ’70 na ulicach Trójmiasta, Elbląga i Szczecina. «Mordercy zapamiętajcie!» – napisał anonimowy poeta w 1971 r., przysięgając oprawcom dzień sprawiedliwego sądu. Lecz mimo upływu prawie czterdziestu lat, Grudzień ’70 jest zbrodnią nieosądzoną, zbrodnią anonimową, zbrodnią bez oprawców i katów. Pozostały tylko ofiary... i głos grudniowców oraz rodzin, które wciąż domagają się elementarnej sprawiedliwości, przywrócenia proporcji, a nade wszystko upominają się o historyczną pamięć i prawdę. Z myślą o ofiarach i wciąż niewystarczająco znanych bohaterach Grudnia ’70 kreślimy te słowa, opierając naszą historyczną narrację na świadectwach uczestników, dokumentach i zdjęciach”.
Te słowa brzmią jak wyznanie wiary przez Sławomira Cenckiewicza, od lat przywracającego pamięć o bohaterskich Polakach - „zdradzonych o świcie”...
Wydany zaledwie przed tygodniem przez IPN album można już zamawiać w księgarni internetowej http://www.ipn.poczytaj.pl/155331?sesja=44318260450, a także kupić w Centrali IPN przy ul. Towarowej 28 w Warszawie (pon.–pt. 8.15–16.15) lub pisząc na adres:
Gospodarstwo Pomocnicze IPN,
ul. Towarowa 28
00-839 Warszawa.
tel. (0-22) 581-88-72
fax (0-22) 581-88-32
Gospodarstwo Pomocnicze IPN,
ul. Towarowa 28
00-839 Warszawa.
tel. (0-22) 581-88-72
fax (0-22) 581-88-32
Mariusz A. Roman
[Fot. M. Roman oraz Archiwum]
Bohaterowie i gnoje Grudnia '70
OdpowiedzUsuńW Pruszczu Gdańskim tego roku byłem na pogrzebie Kazimierza Szołocha - czarna rozpacz.
Tylko dlatego, że SBecja zidentyfikowała Szołocha dzięki Bolkowi po wydarzeniach grudniowych, teraz zrobiono wszystko, by wymazać go z pamięci.
Nekrolog w "dzienniku bałtyckim" skonstruowano tak, by był nieczytelny i by komukolwiek nie przyszło do głowy iść na pogrzeb. Notka pośmiertna ukazała się z 2 tygodniowym opóźnieniem, jednak z tekstu wynikało, że piszący ją chciał przybliżyć ludziom postać Kazimierza Szołocha i w ten sposób zaprosić ludzi na pogrzeb, by oddać hołd prawdziwemu polskiemu patriocie i bohaterowi.
Na pogrzebie byli Gwiazdowie, Wyszkowski, Macierewicz, Cenckiewicz, rodzina, 2 poczty stoczniowców ze sztandarami "S" i bardzo niewiele osób.
Macierewicz mówił, że prosił marszałków Sejmu i Senatu o oficjalną delegację i mu odmówiono. Szczególnie dziwi mnie Boruszewicz. Kim on do jasnej cholery był i jest? Przecież podobno byli przyjaciółmi, razem walczyli o Polskę. Jak to się stało, że odmówił ostatniej posługi niewątpliwemu bohaterowi walki z komuną, jakim był Kazimierz Szołoch.
Strasznie to przykre mieć świadomość, że różne Bolki i SBecja dalej mają taki wpływ na historię i na to co dzieje się obecnie.
Andrzej P