Waldemar Tomaszewski, deputowany do Parlamentu Europejskiego oraz lider Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, przedstawił przewodniczącemu Komisji Europejskiej Jose Manuelowi Barroso sytuację polskiej mniejszości na Litwie. Lider AWPL zwrócił uwagę szefa Eurokomisji na dyskryminację Polaków przez władze litewskie.
Poseł Waldemar Tomaszewski jest członkiem frakcji Konserwatystów i Reformatorów w Parlamencie Europejskim (ECR), do której należy szesnastu polskich posłów. Piętnastu to posłowie Prawa i Sprawiedliwości, a szesnastym jest właśnie Tomaszewski, wybrany na Litwie z listy AWPL.
Posiedzenie frakcji ECR z 7 września br. było poświęcone spotkaniu z obecnym i zapewne przyszłym przewodniczącym Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso. Ubiega się on bowiem o kolejną kadencję na stanowisku przewodniczącego Komisji Europejskiej. Spotkanie z frakcją Konserwatystów i Reformatorów było pierwszym jego spotkaniem z grupami politycznymi.
Waldemar Tomaszewski zabiera głos
Podczas spotkania ECR z J. M. Barroso omówiono m.in. problemy związane z budową gazociągu „Nordstream” i „Nabucco” oraz prawami i swobodami obywateli Unii Europejskiej. Poseł Waldemar Tomaszewski poruszył problem wolnego i nieskrępowanego używania języków mniejszości narodowych w Unii Europejskiej. Zwracając się do J. M. Barroso, powiedział on m.in.:
„Przed pięciu laty Litwa stała się pełnoprawnym członkiem Unii Europejskiej. W nadziei na to, że to wydarzenie przyniesie zmiany na lepsze, aktywnie agitowaliśmy o udział w referendum w sprawie przystąpieniu Litwy do Unii Europejskiej. I rzeczywiście, w wielu dziedzinach życia zaszły zmiany na lepsze(...). Mieliśmy również nadzieję na to, że zostaną poszerzone prawa mniejszości narodowych. Niestety, nie tylko nie uzyskaliśmy nowych praw odpowiadających standardom Unii Europejskiej - nasze prawa zostały nawet ograniczone.
Zgodnie z Ustawą Republiki Litewskiej o mniejszościach narodowych, w miejscowościach, w których mniejszości narodowe stanowią większość mieszkańców, od 1991 r. były dwujęzyczne nazwy ulic. W latach 2007-2008 rząd Litwy poprzez swego przedstawiciela rozpoczął wszczynanie spraw sądowych przeciwko samorządom rejonów wileńskiego i solecznickiego w sprawie dwujęzycznych nazw ulic. W samorządach tych polska mniejszość narodowa stanowi 80 proc. ogółu mieszkańców.
W wyniku tych działań – tablice z nazwami w językach mniejszości narodowych na Litwie Wschodniej są usuwane, demokratycznie wybrani przedstawiciele samorządów są karani wysokimi grzywnami za zatwierdzanie nazw w językach mniejszości narodowych. Mieszkańcom niełatwo to zrozumieć, a nam, tym, którzy agitowali za Unią Europejską, coraz trudniej udaje się wytłumaczyć, dlaczego po przystąpieniu do Unii Europejskiej prawa mniejszości narodowych są nawet ograniczane.
Przed półtora roku, w kwietniu 2008 r., polska mniejszość narodowa na Litwie podczas spotkania z przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Hansem Gertem Poetteringiem prosiła o wstawiennictwo. Niestety, nie odczuliśmy żadnych zmian na lepsze. Polacy na Litwie w dalszym ciągu są karani za używanie swego języka ojczystego nawet w tych samorządach, w których polska mniejszość narodowa stanowi 80 proc. mieszkańców. Czy Szanowny Pan Przewodniczący jest o tym poinformowany? Jakich środków mogłaby się podjąć Komisja Europejska i jakiego mechanizmu możemy użyć, by ta haniebna sytuacja w Unii Europejskiej się nie powtórzyła?
Przewodniczący Komisji Europejskiej J. M. Barroso w swojej odpowiedzi podkreślił, że Unia Europejska – to przede wszystkim unia wartości. I takie wartości jak demokracja, swobody obywateli, prawa człowieka, prawa mniejszości narodowych powinny osiągnąć najwyższe standardy. Europejskie i międzynarodowe porozumienia i konwencje powinny być przestrzegane. J. M. Barroso wyraził opinię, że nowo wybrana prezydent Litwy Dalia Grybauskaite, która uzyskała poparcie około 70 proc. wyborców, z którą, a propos, pracował w Komisji Europejskiej, uczyni wszystko, by tego typu problemów nie było. J. M. Barroso wyraził przekonanie, że również władze Litwy i Polski rozwiążą ten problem.
Na rozwiązanie problemu używania języka ojczystego w życiu publicznym liczą przede wszystkim mniejszości narodowe na Litwie”.
za: Informacja Biura Posła do Parlamentu Europejskiego W. Tomaszewskiego z 8 września 2009 r.
Kto pomoże Polakom na Litwie?
Tradycja dyskryminowania polskości na Litwie, ma swoją długą, mało chwalebną historię wyniesioną jeszcze z Litwy Kowieńskiej, gdzie w okresie międzywojennym presji lituanizacji została poddana polska kultura i oświata. Niemalże, całkowite jej wyniszczenie na Kowieńszczyźnie i Laudzie stało się jednak dopiero możliwe w czasach stalinowskich, co Litwini skwapliwie wykorzystali. To, czego dzięki m.in. zachowaniu polskiej oświaty na Wileńszczyźnie nie udało się wtedy, systematycznie jest kontynuowane obecnie.
Restrykcyjne przepisy oświatowe, utrudnienia w odzyskaniu ziemi, zmiany administracyjne rozbijające zwarcie zamieszkującą polską społeczność (m.in. tworzenie tzw. Wielkiego Wilna kosztem podwileńskich wsi), brak możliwości zapisywania w dowodach tożsamości polskiego brzmienia nazwisk, „fałszerstwa wyborcze”, wprowadzenie wysokiego progu wyborczego - także dla list wyborczych mniejszości narodowych, a także odbieranie przybyłym z Macierzy polskim księżom parafii, to tylko niektóre z przykładów polakofobii, o której można by jeszcze napisać znacznie więcej.
Tymczasem państwo litewskie, które już od kilkunastu lat deklaruje, że jest strategicznym partnerem Polski, nie robi nic, aby zwalczać antypolonizm wśród sporej części swojego społeczeństwa. Co więcej, z budżetu tego państwa są finansowane wyraźnie antypolskie organizacje. Poszczególne instytucje państwowe Litwy, politycy, środki masowego przekazu, co jakiś czas same prowokują wybuchy antypolonizmu. O ironio, dzieje się tak zazwyczaj wtedy, kiedy w oficjalnych stosunkach państwowych z Polską, następuje jakiś kolejny pozytywny przełom. Wielokrotnie, na co zwracają uwagę Polacy na Litwie, do takich ekscesów dochodzi bezpośrednio, po wizycie któregoś z przedstawicieli najwyższych polskich władz. W Polsce sytuację taką, tłumaczy się nam zazwyczaj kompleksami litewskiego, słabszego partnera. Jednak, jak długo tak można?
Czy w uregulowaniu przestrzegania na Litwie podstawowych standardów mniejszościowych pomogą wreszcie naszym rodakom instytucje Unii Europejskiej? Odpowiedź Barroso należy raczej do tych wymijających i uciekających od problemu. Tomaszewski jednak nie daje za wygraną i zamierza poruszać w Brukseli problemy nurtujące Polaków na Litwie do skutku.
Należy zatem wierzyć, że cała sprawa dzięki polskiemu przedstawicielowi Wileńszczyzny nabierze w końcu europejskiego rozgłosu. Zwłaszcza, że nowym przewodniczącym Parlamentu Europejskiego został Jerzy Buzek, który kilka tygodni temu napisał bardzo ostry list w obronie praw mniejszości węgierskiej dyskryminowanej na Słowacji. Jest zatem nadzieja, że to dobry prognostyk na przyszłość – także dla Polaków wciąż dyskryminowanych na Litwie.
Mariusz A. Roman
[Fot. Mariusz Roman oraz Marian Paluszkiewicz, „Kurier Wileński”]
Dobrze, ze Pan M. Roman przypomina nam na bieżąco o polskich sprawach. Dziękuję!
OdpowiedzUsuń