Okres świętowania Bożego Narodzenia w chrześcijaństwie jest znacznie dłuższy niż się to potocznie przyjmuje. Kończy je dopiero Święto Chrztu Pańskiego, przypadające w niedzielę po uroczystości Objawienia Pańskiego (Trzech Króli). Tymczasem Święto Trzech Króli, obchodzone 6 stycznia, jest jednym z najważniejszych świąt i należy do pierwszych ustanowionych przez Kościół. Ponowienie obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej dotyczącej przywrócenia tego święta, jako dnia wolnego od pracy, zapowiedział na dzisiaj, jej pełnomocnik, prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki.
Trzej Królowie – w tradycji chrześcijańskiej to trzej Mędrcy ze Wschodu (magowie, kapłani bądź astrologowie), którzy udali się do Betlejem, aby oddać pokłon narodzonemu Jezusowi. Biblia nie wymienia ich imion; w zachodnim chrześcijaństwie popularny jest jednak pogląd, że ich imiona to: Kacper, Melchior Baltazar. Pamiątką tej historii jest liturgia uroczystości Objawienia Pańskiego, w Polsce nazywana też świętem Trzech Króli. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa wyznaczała ona początek roku liturgicznego. W niektórych regionach Polski czas pomiędzy Bożym Narodzeniem a świętem Trzech Króli był uważany za tak bardzo święty, że powstrzymywano się w tym czasie od ciężkich prac.
Święto Trzech Króli w kościele wschodnim znane jest już w III wieku, natomiast w kościele obrządku zachodniego obchodzimy je od schyłku IV wieku. Kościół wschodni łączył uroczystość Trzech Króli z Bożym Narodzeniem, obchodzonym jednocześnie jako uroczystość Epifanii, czyli zjawienia się Boga na ziemi w tajemnicy wcielenia. Natomiast w kościele rzymskim Trzech Króli jest świętem niezależnym od Bożego Narodzenia.
Opis pokłonu Trzech Króli znajduje się w Ewangelii św. Mateusza (Mt 2, 1-12). Ma swoją symbolikę: jest pokłonem świata pogan, i ludzi w ogóle, przed Bogiem Wcielonym. Wśród takiej rodziny ludzkiej narodził się Chrystus ze swą zbawczą misją, a ona w swych przedstawicielach przybyła z różnych stron, aby złożyć mu hołd. Dlatego w tradycji chrześcijańskiej jeden z magów jest czarnoskóry (od XIV w.). Uniwersalność zbawienia, ponad wszelkimi podziałami, zaakcentowana jest poprzez samą nazwę święta, jego wysoką rangę w kościele oraz wszystkie teksty liturgii tego dnia.
Ewangeliczna historia Trzech Króli opowiada o trzech cudzoziemcach, którzy, wiedzeni gwiazdą, wyruszyli w drogę do Betlejem, które wyznaczyli jako miejsce narodzin na podstawie proroctwa w Księdze Micheasza (Mi 5, 1), aby złożyć pokłon narodzonemu królowi żydowskiemu. Po drodze wstąpili na dwór Heroda. Ten, usłyszawszy nowinę, w narodzonym upatrywał rywala. Mędrcy, odnalazłszy stajenkę betlejemską, ofiarowali Dzieciątku Jezus, swoje dary, które należały wówczas do najcenniejszych: mirrę, złoto i kadzidło. Następnie otrzymawszy podczas snu wskazówkę, aby nie wracali do Heroda, trzej pielgrzymi wyruszyli z powrotem do swych krajów inną drogą.
Zwyczaj święcenia tego dnia złota i kadzidła wykształcił się na przełomie wieków XV i XVI. Poświęcanym kadzidłem, którym była żywica z jałowca, okadzano domy i obejście, co miało zabezpieczyć je przed chorobami i nieszczęściami. Znany był też zwyczaj chodzenia dzieci z gwiazdą, które pukając do domów, otrzymywały rogale, zwane "szczodrakami". Śpiewano przy tym kolędy o Trzech Królach. Przed kościołami stały stragany, sprzedawano kadzidło i kredę.
Od XVIII wieku upowszechnił się także zwyczaj święcenia kredy, którą zwyczajowo w święto Trzech Króli na drzwiach wejściowych w domach katolickich pisano litery: K+M+B+ oraz datę bieżącego roku. Zwyczaj ten, znany również w czasach obecnych, jest błędną interpretacją łacińskiej inskrypcji CMB Christus Mansionem Benedicat (Niech Chrystus błogosławi temu domowi), choć święty Augustyn tłumaczy je jako Christus Multorum Benefactor (Chrystus dobroczyńcą wielu). Legenda o "trzech królach" pojawiła się dopiero w średniowieczu, stąd dzisiejsze błędne odczytywanie tych liter jako imion Mędrców.
Znaczenie Święta Trzech Króli, potwierdza wielowiekowa tradycja traktowania dnia 6 stycznia w Polsce, jako dnia wolnego od pracy. Tego święta nie odważono się nawet zakwestionować po II wojnie światowej, zniesiono je dopiero decyzją Władysława Gomułki, który przeforsował w tej sprawie ustawę sejmu PRL z dnia 10 listopada 1960. Tą samą ustawą skreślono jako dzień wolny od pracy 15 sierpnia. Jednak w 1989 roku przywrócono dzień wolny w Święto Wniebowzięcia NMP. Po raz pierwszy oficjalnie, pomysł przywrócenia dnia wolnego od pracy w Trzech Króli, pojawił się w styczniu 2008 roku podczas spotkania opłatkowego prezydentów miast papieskich, czyli tych, które w czasie swojego pontyfikatu odwiedził papież Jan Paweł II. Wiosną zarejestrowano obywatelski komitet inicjatywy ustawodawczej. Argumentowano, że Trzech Króli jest najstarszym świętem chrześcijańskim i dniem wolnym od pracy w dziewięciu krajach Unii Europejskiej.
Projekt ten poparło blisko 700 tys. Polaków, a poparcia tej inicjatywie udzieliło prezydium Konferencji Episkopatu Polski. Niestety, w połowie października ub. roku Sejm odrzucił obywatelski projekt ustawy ustanawiającej Święto Trzech Króli - 6 stycznia - dniem wolnym od pracy. Za przyjęciem wniosku PO o odrzucenie projektu opowiedziało się wówczas 207 posłów, przeciw było 186, od głosu wstrzymało się 2. Jako znamienne i bardzo wymowne należy jednak dodać, że aż 10 posłów PO, mimo zarządzonej w tym klubie dyscypliny, głosowało przeciw odrzuceniu tego projektu ustawy, a 30 posłów PO nie wzięło udziału w tym głosowaniu. Co pozwala mieć nadzieję na zwrot koniunktury w tej sprawie.
Zapowiedziano wówczas ponowienie obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej. I słowa dotrzymano. Inicjatywa ma tym razem trafić do wszystkich województw i powiatów. Dzisiaj, w Święto Trzech Króli - do marszałka Sejmu ponownie trafi obywatelski projekt ustawy o ustanowieniu 6 stycznia dniem wolnym od pracy. Do Warszawy wybiera się kilkadziesiąt osób, w tym - obok prezydenta Łodzi - także prezydenci Pabianic i Zgierza. Razem z nimi będą Trubadurzy, którzy będą grać pastorałki i grupa kolędników.
Jest to pierwszy etap procedury dotyczącej postępowania z inicjatywą obywatelską. Marszałek Sejmu po sprawdzeniu, czy w dokumentach nie ma uchybień, przyjmuje zawiadomienie. Komitet inicjatywy obywatelskiej będzie miał wtedy trzy miesiące na zebranie wymaganych 100 tys. popisów poparcia pod projektem, żeby mógł być on formalnie zgłoszony w Sejmie. Tym razem jednak inicjatorzy akcji chcą przyjść do Sejmu z milionem podpisów poparcia. Ich zdaniem będzie to prawdopodobnie największa inicjatywa obywatelska, jaka miała dotychczas miejsce w Polsce.
Mariusz A. Roman
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz